Zimowy ślub Pauliny i Nick’a

 

Kiedy dowiedziałam się, że będę malowała na styczniowym ślubie Pauliny, to aż skoczyłam z radości. Większość ceremonii jest planowana jednak w ciepłych miesiącach, a tu taka niespodzianka. A że jestem wiecznie spragniona nowych wyzwań, to nie mogłam doczekać się spotkania z Panną Młodą.

Przyszła do mnie delikatna i eteryczna blondynka, ze ślubem w styczniu i chce mocny makijaż? Pomyślałam, albo nie wie co mówi, albo pasjonatka makijażu – jak nic nie pomyliłam się z tym drugim.  Po przedyskutowaniu całej stylizacji już wszytsko było wiadomo. Mogłam zaszaleć z mocą i z kolorami, nie bała się eksperymentów, nie mówiąc o rzęsach. No wymarzona klientka i świetna kobieta. Nasza przygoda nie skończyła się tylko na ślubie, bo potem gościłam Paulinę w pracowni na lekcji makijażu.

Bardzo cieszę się, że po ślubie też utrzymujemy kontakt. Nie raz, nie dwa przeistaczają się w jakieś wspólne projekty nawet i w małe biznesy, także warto być otwartym i czerpać z tego co los nam przynosi. A że siła jest kobietą…

Tego życzę i Wam i sobie w Nowym Roku 2018.

Ściskam ciepło i serdecznie, Magda

 

 

 

 

Dodaj komentarz